Geoblog.pl    byledalej    Podróże    Autostopem do Turcji.    Otomański raj!
Zwiń mapę
2009
14
sie

Otomański raj!

 
Turcja
Turcja, Safranbolu
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1923 km
 
14-08-2009

Wstajemy skoro świt 6:10, pakujemy się, żegnamy z chłopakami, wychodzimy 7:20. Po godzinie docieramy na azjatycką stronę. Szybki turecki hot-dog na śniadanie. Mamy szczęście, jakiś facet prowadzi nas do autobusu i już jedziemy. Podróż trwała jakieś 40 minut. Wpadamy do Carefoura na śniadanie mistrzów – ayran i bułka. O 9:30 wystawiamy rękę przy drodze i już po 10 minutach jedziemy ze śmiesznym sprzedawcą marmuru. Jego angielski nie był najlepszy ale próbował nas uczyć Chińskiego:P Po drodze wstąpiliśmy do Burger Kinga na kawę – beznadzieja:P Dostaliśmy od niego nr tel. i zapraszał nas do siebie do Amasy. Dojechaliśmy z nim do Izmitu. Szeroka nowa droga, straszny gorąc i jakoś nikt się nie kwapi by nas zabrać:) Zatrzymuje się kursowy bus. Elegancko ubrany kierowca i jego, może dziesięcioletni również elegancki, synek. Nie możemy się z nimi dogadać, coś tłumaczą i chcą nas wziąć do stacji autobusowej, a my tłumaczymy, że nie chcemy. W końcu ryzykujemy i wsiadamy do samochodu. Wywnioskowałem, że tu jest złe miejsce i oni wezmą nas w lepsze. Tak się też stało. Dowieźli nas do stacji autobusowej, która jest tuż przy wjeździe na autostradę. Chłopaczek zaprowadził nas tam i życzył powodzenia:) Oczywiście wszystko za free:) Po 5 minutach bierze nas elegancki kolo i suniemy trzypasmową autostradą 180km/h przy dźwiękach disco muz:) Zatrzymujemy się na stacji, kierowca kupuje na wodę, Burn’a i po czekoladowym batonie z pistacjami. Jechał do Ankary ale specjalnie dla nas zjechał na inną drogę i podrzucił nas do Gerede w dodatku dopytywał się jeszcze miejscowych o najlepsze miejsce gdzie mógłby nas zostawić. Dalej wziął nas koleś z popękaną (prawie wybitą) przednią szybą. Nie jechał zbyt szybko, by nie wpadła do środka:), tak przejechaliśmy 30km. Już bardzo blisko. Wysiedliśmy na małym pustkowiu, po chwili jednak już siedzieliśmy w kolejnym samochodzie.
***
O 15:15 jesteśmy na miejscu. Skaczemy do kafejki internetowej. Docieramy do miejsca, w którym znajdować się miał najtańszy w mieście hotel. Niestety w jego miejscu powstał nowy o wysokim standardzie i jeszcze wyższej cenie:) Sprawdziliśmy następny hotel, który nie wyglądał rewelacyjnie i kosztował 125TL za pokój, po negocjacjach 80TL. Jak dla nas to dwa razy za dużo:P Koleś z hotelu prowadzi nas do jakiegoś starego otomańskiego domu/pensjonatu. Pukamy w drewniane drzwi, otwiera młoda sympatyczna dziewczyna i oznajmia, że możemy zostać za 40TL za pokój. Genialnie. Świetny klimat, tradycyjny wystrój, jak w wiejskim domu. Od razu dostajemy zaproszenie na herbatę:) Bierzemy prysznic, niestety zimny, ale Itak jest fajowo. Ok., idziemy zobaczyć stare Safranbolu. Miasto jest ciekawie zlokalizowane, jakby pomiędzy dwiema dolinami. Było już późne popołudnie, więc część doliny pokryta była cieniem a reszta rozzłocona promieniami zachodzącego słońca:) Zeszliśmy na dół, myśleliśmy że jesteśmy już we właściwym starym mieście, byliśmy nawet troszkę rozczarowani. Jakiś facet wyprowadził nas z błędu i podwiózł w kolejną dolinę gdzie ujrzeliśmy panoramę jak z innej epoki:) To miasteczko jest największym skupiskiem otomańskiej architektury w całej Turcji, więc pewnie i na świecie. Charakterystyczne białe domki z balkonikami i drewnianymi elementami pokryte pomarańczową dachówką. Coś w stylu naszej zabudowy szachulcowej, czyli drewniana konstrukcja wypełniona gliną i słomą:) Przyjemna atmosfera wąskich kamiennych uliczek. Niestety z powodu na późną porę i niedzielę było troszkę pustawo. Nie widać było nawet turystów:) Autostopem wróciliśmy na górę do nowej części miasteczka, w której mieszkaliśmy. Kupiliśmy piwko, winogrona i poszliśmy do naszej chatki. Zostaliśmy zaproszeni do ogródka na kolejną herbatkę. Butla gazowa na niej dwa czajniki jeden (z esencją) na drugim (z wodą). Gospodarz domu polewał nam z dwóch czajników jednocześnie do małych szklaneczek, stojących na małych spodeczkach, a cukier w kostkach mieszaliśmy małymi łyżeczkami:) Na zakąskę herbatniki:)
Bardzo miła atmosfera i nieograniczona życzliwość Turków. (pod koniec wyjazdu, będę miał jej dosyć:P:) Udajemy się na zasłużony odpoczynek.

15-08-2009

Poprzedniego dnia wysłaliśmy sms do Hasana (kierowcy) z pytaniem czy nie znalazłby dla nas noclegu w Amasrze. Jak nie dostaniemy info do 13:00 to jedziemy do Kastamonu. Rano również dostajemy od gospodarza zaproszenie na herbatkę. Wpisuję się do książki pamiątkowej. Ponownie jedziemy do starego Safranbolu, na drogę dostajemy śliwki:P Chyba zgubiłem jedno szkło kontaktowe, ciągle mam z nimi problemy, ale gdyby nie one nie mógłby nosić okularów słonecznych. Dziś w miasteczku panuje gwar, stragany, stoiska, bazarek rozkwita. Rzemieślnicy pracują w swoich warsztatach, słychać stukanie płotka kowala, w sklepikach cukiernicy wyrabiają ręcznie słynne słodycze, nie pamiętam niestety nazwy. To jedne z „Turkish delight” te w kształcie sześcianów, posypane kokosem, szafranowe, figowe, pistacjowe i inne. Miejscowi z nowego i starego Safranbolu robią tu zakupy. Nie widać turystów, wspaniała atmosfera, jakbyśmy przenieśli się w czasie. Wdrapujemy się na punkt widokowy, płatny ale w cenie jest jeden napój do wyboru w kafejce. Panorama miasteczka przepiękna, szczególnie przed południem w połączeniu ze „śpiewem” imama tworzy magiczny klimat. W piekarni kupujemy świeżutkie obwarzanki, chrupiąca skórka, posypane sezamem, z maślanym posmakiem inne z ziołowym nadzieniem…ymmm pycha:) Jeszcze chwilę napawamy się urokiem miasteczka i ruszamy z powrotem po plecaki.
***
Dalsza część dnia w następnym wpisie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
byledalej
Grzesiek B.
zwiedził 14% świata (28 państw)
Zasoby: 123 wpisy123 2 komentarze2 301 zdjęć301 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.09.2010 - 30.09.2010
 
 
03.08.2009 - 08.09.2009
 
 
01.05.2009 - 02.05.2009